Nie wiadomo, kiedy polskie dzieci wrócą do szkoły, jednak w sieci można znaleźć nieoficjalne informacje na temat tego, jak miałoby to wyglądać.

Przedszkola i szkoły zamknięte do 24 maja. Co dalej?
Przynajmniej do 24 maja szkoły i przedszkola w Polsce są zamknięte. Nie ma znaczenia czy mowa o placówce państwowej, czy prywatnej. Czy po tej dacie można spodziewać się jakichś rewolucji? Na razie pytań jest wiele, a odpowiedzi – niekoniecznie.
Na pewno plany rządu dotyczące otwierania placówek oświatowych zostaną ogłoszone znacznie wcześniej, niż będą wprowadzone w życie. Być może pierwsze konkrety poznamy już po zbliżającej się majówce.
Dzieci w przedszkolach tylko w maseczkach i bez obiadów?
Nauczyciele i opiekunowie ciągle wyszukują nowe niewiadome. Nie jest pewne, między innymi, to, w jaki sposób dzieci miałby uczestniczyć w zajęciach. Czy musiałby zachowywać odstęp od rówieśników, a może nawet będą miały nakaz zasłaniania nosa i ust?
Nieoficjalnie mówi się, że wyłączone zostaną w szkołach stołówki oraz sklepiki. Wszystko po to, by jak najbardziej ograniczyć kontakt dzieci ze światem zewnętrznym (produkty są codziennie dostarczane, a w kuchniach gotują osoby, które potencjalnie mogą przenosić koronawirusa).
Spekulacji jest wiele, jednak na konkrety jeszcze za wcześnie. Miejmy nadzieję, że wkrótce dowiemy się więcej.
Rząd ogłosi wakacje?
Kolejnym pomysłem są przedwczesne wakacje, które mogłyby zostać ogłoszone już na początku czerwca. W ten sposób władze kraju dałyby sobie czas na przygotowanie placówek do wrześniowych zajęć i zająć się pilniejszymi sprawami.
Taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny. W podstawówkach i tak w czerwcu odbędą się egzaminy końcowe, a w liceach – matury. Podczas tego typu wydarzeń rzadko kiedy uczniowe przesiadują w szkołach.